Archiwum 07 listopada 2004


lis 07 2004 Zabije was....
Komentarze: 2


Siegnał do kieszeni po drugi noz i przypominając sobie miesiące treningow rzucania nozem w lesie, ustawił odpowiednio nadgarstek i z niewielkiego zamachu wypuscił ostrze z dłoni. Ugodziło ono jego matke prosto w pierś, wyciągając z niej ostanie kawałki powietrza, w smiertelnych skutkach. Na twarzy chłopaka wyrósł sarkastyczny usmiech sadystycznego zadowolenia, gdy prawie czuł krew swojej rodzicielki spływajaca po posadce. Ojciec patrzył na ten akt z przerażeniem w oczach, naprzemian lustrując syna i zonę. Z pewnoscią chciał obudzic się z tak straszliwego snu, lecz sadzone mu było dopiero w niego zapasc. Chłopak zrobił kilka krokow w jego strone i ciał cała sila swoich miesni nozem, paskudnie charatajac reke własnego taty, ktora probowała chronic reszte ciała. Nie myślac zbyt wiele powtorzył czynnosc i kosc policzkowa rozpadła sie w strzepy. Słychac było okrzyk bolu, jednak chłopak momentalnie zawył z radosci kiedy kolejny cios, rozszczepił czubek czaszki, zas sam pławił się w otchłaniach krwi wypływającej z własnego ojca. Machał narzędziem mordu raz po raz, po drodze wyrywajac z matki drugi z nich i przyłaczajac go do tanca okropienstw. Kiedy dwoje przedłuzen jego zemsty uzyskało pewnosc, iz ofiara sie juz nie podniesie, przelały na swego własciciela śmiech prawidziwej rozkoszy.

Usiadł potem miedzy dwoma zmasakrowanymi rodzicielami kładąc noze na kolanach i zatapiajac się w swoich myślach. Jakże mu rosło serce gdy zdał sobie sprawe, iż wreszcie się uwolnił, jednak instykty nie był zaspokojny. Jeszcze nie. Z zamknietymi oczami wyrył sobie na obu rękach zawiłe kreski, niczym wojownik katalogujący swe zabite ofiary. Z nagła zza drzwi rozległy się krzyki - Otwierac. Znowu na twarzy chłopaka pojawił się sadystyczny usmiech i stanał naprzeciwko nich, uprzednio otwierajac zamek, czekajac teraz tylko na wejscie kolejnych ciemiezycieli ludzkiego losu. Gdy do przedpokoju wpadły trzy dosrosłe osoby, ich entuzjazm nie trwał długo. Widok jaki zastali przekraczał ich zdolności pojmowania.

P.S. Zgubiłem ksiazeczke do bierzmowania - najwyzej sie nie ożenie ;o

P.S.2   Jedyne co może mi poprawic jakoś samopoczucie to jutrzejszy koncert w Katowicach Kalibra 44 i Pokahontaz, ale oczywiscie starzy mi nie pozwolili jechac...


0.815 : :