Najnowsze wpisy, strona 2


lis 29 2004 Kazdy z nas przezywa swoja osobista tragedie...
Komentarze: 4

hmmm dzieki za komentarze, bez obawy, ja jestem tylko popierdolonym gowniarzem, ktory ma problemy z dorastaniem ;x nie popelnie samobojstwa, bo wiem, ze na tym swiecie sa 2 osoby, ktorym na mnie zalezy - moi rodzice... wiem, ze gdybym sie zabił to straciliby momentalnie sens zycia, coz - ja po prostu nie moge obrac celu, nie wiem, ktoredy mam isc. Najgorsze jest to, ze nigdzie nie chce mi sie isc. Po prostu na nic nie mam sił, nic mnie nie cieszy a tylko wszystko wkurwia. Po prostu ten swiat jest pojebany i nie mowie tak z powodow osobistych, tylko po prostu patrzac dookoła  na ludzka krzywde, nie chce mi sie juz w tym wszystkim uczestniczyc. Zabciu wybrałas slaby cytat biorac pod uwage co sie stalo z Magikiem... ehh pozdrawiam Was.

0.815 : :
lis 28 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Nigdy nie myslalem powazniej o samobojstwie niz teraz.

0.815 : :
lis 25 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

Prawie dzisiaj padłem ofiara morderstwa. Udawali, ze to niby masaz na kregosłup, ale masaze na kregosłup nie bola tak mocno kurwa! Myslalem, ze zdechne na miejscu. Pieprzone zoltki. Po za tym sorry, ale co ma przypiekanie twarzy rozpalonym węglem do kregosłupa?! Nastrój: dol, deprecha,wkurwiony. Stan fizyczny: chory, obolały. Wypas...

0.815 : :
lis 25 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

Panie i panowie po dosc długiej nieobecnosci na scene wracaja KOMPLEKSY! Wcale mi was kurwa nie brakowało... Gr8 teraz to juz pelnia szczescia...

0.815 : :
lis 24 2004 Kocham Twój fałsz, bo jest Twoim fałszem.......
Komentarze: 3

Melancholicy (osoby urodzone zima) po prostu kurwa nie moga byc optymistami. Staram się myslec pozytywnie, ale mi najzwyczajniej w swiecie nie wychodzi. Nie mam doła. Juz sie z tym pogodziłem, ze moje zycie to gowno. Nie ma w nim ani jednego pozytywnego aspektu poza muzyka, ktora tylko krotkotrwale umie poprawic humor. Jestem nieatrakcyjny, cofam sie umysłowo, mam mało znajomych, zawalam szkole, rodzice mnie nienawidza, jestem samotny. Nie, nie uzalam sie nad soba - jestem obiektywny. Nie chce sensu szukac w alkoholu tak jak reszta. Nie chce olac wszystkiego, nie chce jeszcze bardziej zjebac sobie zycia, wciaz mam nadzieje, ze jeszcze sie wszystko jakos wyprostuje. Wciaz jakos czekam. Czekam na to od czerwca. Poprawy nie widac. Moze to stanie sie jutro? Moze za tydzien, a moze za rok. Problem lezy w tym ze wyczerpuja mi sie zapasy energii i po prostu nie mam juz sił sie usmiechnac, staram sie poprawiac sobie humor na rozne sposoby, ale wiem, ze sa to złe metody.

Poprawka: juz mam doła

0.815 : :